Gotowy wniosek, gotowa teza? - TARNÓW - Polski Biegun Ciepła

Gotowy wniosek, gotowa teza?

W opublikowanym na łamach Gazety Krakowskiej tekście Co „człowiek z ulicy” może załatwić w urzędzie? Testujemy naszą władzę znajduje się szereg nieścisłości i przekłamań, które mogą wprowadzić czytelnika w błąd, co do formy i zasad obsługi mieszkańców w Urzędzie Miasta Tarnowa. Pracownik Biura Obsługi Mieszkańców bynajmniej nie potraktował – jak sugeruje tekst - wcielających się w rolę pary osób - protekcjonalnie. Wchodzącym pospiesznie do urzędu (znał te osoby z widzenia) zaoferował od razu pomoc, kierując ich pod właściwy adres czyli do dyrektora kancelarii prezydenta, a nie – jak napisano – do „sekretarki”.

Tutaj po przedstawieniu sprawy, para nie została zasypana pytaniami, ale rzeczowo poinformowana o obowiązującej w takich przypadkach procedurze. Została także telefonicznie umówiona w tym samym dniu na konkretną godzinę z Teresa Ogrodnik, dyrektorem Wydziału Pomocy Mieszkaniowej, czyli osobą najbardziej kompetentną w interesującej sprawie.

Autorzy teksty nie podają, że ze względu na – jak podawano - pilny charakter sprawy dyr. Ogrodnik oczekiwała na domagających się pomocy, ale bezskutecznie, ponieważ tam nie dotarli. Pojawili się za to w sekretariacie zastępcy prezydenta, gdzie ponownie uzyskali pełną informację o obowiązującej procedurze wraz z adresem właściwego wydziału. Dowiedzieli się także, że zastępca prezydenta Dorota Krakowska ma spotkanie, po którym odbywa się kolejne zaplanowane wcześniej spotkanie. Na wizytę w innym terminie nie nalegali, więc jej nie umówiono.

Autorzy tekstu odkryli za to, że według pracownicy sekretariatu zastępca prezydenta Dorota Krakowska była w swoim gabinecie, podczas gdy sama Dorota Krakowska mówiła, jakoby była w innej części miasta. Kłopot tylko w tym, że obie panie mówiły o różnych porach dnia, o czym autorzy już nie wspomnieli. Przemysław Malisz w komentarzu do tekstu chętnie za to wyciąga na podstawie tak opisanej prowokacji wniosek, że urząd zbywa mieszkańców, o czym świadczyć ma też i fakt, że prezydent mieszkańców przyjmuje raz w miesiącu.

Gdyby autorzy przebieg „prowokacji” opisali rzetelnie, taki wniosek trudno byłoby wyciągnąć. Okazałoby się, że potrzebujący ludzie niezbędną pomoc otrzymują niemal od razu. Pod najwyraźniej gotową tezę taki scenariusz nie pasował.

Anna Romaniszyn-Kos

Dyrektor Kancelarii Prezydenta Tarnowa


Europejski Fundusz Rozwoju RegionalnegoEuropejski Fundusz SpołecznyProgram czyste powietrze - weź dotację, wymień piecEkointerwencja - Zgłoś spalanie odpadów lub naruszenie uchwały antysmogowejTarnów.pl miesięcznik miejski