Napięty grafik pielgrzyma ROZMOWA

Jak długo jesteście w naszym mieście?

To nasz czwarty dzień w Tarnowie. Uważamy, że to śliczne miasto. Mimo że nie jest wielkie, to jednak bardzo urokliwe. W ogóle pierwszy raz gościmy w Polsce, więc dla nas to nowe doświadczenie.

Miałyście czas, by zwiedzić miasto?

Grafik był bardzo napięty, dlatego niewiele czasu było na dokładne poznawanie Tarnowa. Oczywiście zobaczyłyśmy najważniejsze zabytki w samym sercu miasta. Co nam się najbardziej spodobało? Zwróciłyśmy uwagę na budynki ozdobione pięknymi kwiatami.

Jak wrażenia z pobytu u tarnowskich rodzin?

Mieszkałyśmy u rodziny z dwójką małych dzieci. Nie mogli od razu przyjść z nami na koncert na Rynku, być może później do nas dołączą. Za to towarzyszy nam dzisiaj grupa młodzieży z parafii, która pokazuje nam swoje ulubione miejsca w Tarnowie. Wracając do „naszej” rodziny – są bardzo przyjaźni. Przez cały pobyt atmosfera była wesoła, a nasze rozmowy przepełnione śmiechem. Niesamowicie miło nas przywitano. Próbowaliśmy naprawdę sporo polskich potraw. Było dużo smakołyków, których nazw niestety nie potrafię wymówić.

Jutro ruszacie w dalszą drogę.

Zgadza się. Z samego rana wybieramy się już do Krakowa, gdzie czeka nas kolejny intensywny  program przygotowany dla pielgrzymów (śmiech). To pierwsze Światowe Dni Młodzieży, w których bierzemy udział. Nie mogłyśmy uczestniczyć w poprzednich w Rio de Janeiro. Odległość nie była problemem, lecz wiek, ponieważ wtedy nie byłyśmy pełnoletnie. Dla wszystkich grup z Niemiec przygotowano charakterystyczne słomkowe kapelusze. To taki nasz znak rozpoznawczy, który towarzyszy nam zawsze na Światowych Dniach Młodzieży. Taki fajny gadżet, a przy tym praktyczny.